Poznajcie Tulę - niewidomą kotkę, która całą sobą pokazuje, jak niezwykłym jest zwierzakiem. Właśnie tak - niezwykłym.
Bo można o niej powiedzieć wiele, ale na pewno nie "niepełnosprawna".

Tula i wszystkie podobne do niej zwierzaki codziennie opowiadają swoim opiekunom historie o odwadze, nadziei, radości i niezłomności. Usiądź, posłuchaj i czerp garściami, bo możesz dostać bardzo wiele.

I pamiętaj, że "najważniejsze, jest niewidoczne dla oczu...".

poniedziałek, 7 grudnia 2015

wszystko dobre, co się dobrze kończy.

Okres rekonwalescencji po zabiegu mamy za sobą. Tula stoczyłą długą i ciężką walkę, ale na szczęście to już za nami. 

Każdy zwierzak po każdym zabiegu potrzebuje szczególnej opieki i uwagi. Ochrona szwów, toaleta rany, podawanie lekarstw i pilnowanie zwierzaka, żeby nie narobił sobie biedy to nie lada wyzwanie.

Wszystkim właścicielom polecam gorąco, jeśli tylko mają taką możliwość, wziąć urlop na okoliczność co poważniejsych operacji podopiecznych.

Tula była naprawdę dzielna.

Najgorszy był chyba drugi dzień. Pierwszy kocina "przeciągnęła" chyba jeszcze na środkach znieczulających użytych do zabiegu, których działanie jest odczuwalne do 24 godzin. Tak więc pierwszy dzień upłynął spokojnie.Drugiego, gdy leki przestały działać zrobiło się do kitu. :(

Obrzęk pyszczka uniemożliwiał jedzenie, do tego doszła gorączka i dreszcze oraz silny ból. Dzielna dziewczynka znosiła to znacznie lepiej ode mnie. Kryzys został zażegnany odpowiednimi lekami, ale w wyniku pozabiegowego spadku odporności powróciła infekcja.

Katar zaatakował ze zdwojoną siłą. Mam wrażenie, że było nawet gorzej nż na samym początku walki, w sierpniu, gdy Tula została znaleziona. Nie dość, że dokuczały jej pooperacyjne rany, musiała zmmierzyć się z okropnym wypływem z noska powodującym problemy z oddychaniem.

Życie uprzykrzał także obowiązkowy kołnierz, chroniący łepek przed wylizaniem i rozdrapaniem gojących się oczodołów. Dokuczał brak obecności czworonożnych "braci i sióstr" - Tula spędziła prawie 2 tygodnie odizolowana od towarzystwa, bo nauczeni doświadczeniem wiemy, że zwierzaki mogłby chcieć "pomóc".

Okres pooperacyjny był pełen dołków, ale też spektakularnych wzlotów. Tula dzielnie walczyła o powrót do zdrowia. Nie opuszczał jej hart ducha, a konieczne zabiegi znosiła jak największy zuch. Z nieustającym wsparciem "Mokrego Noska" udało nam się!

Tula wygrała! Powrót do zdrowia i formy jest już faktem, pozostało tylko odzyskać urodę. ;) Musimy pozbyć się przebarwień z pyszczka pozostałych po środkach do oczyszczania ran, a blizny potrzebują jeszcze chwili, żeby porosnąć futerkiem.

Dziękujemy Gabinetowi Weterynaryjnemu "Mokry Nosek" za opiekę i wsparcie w trakcie rekonwalescencji oraz wszystkim, któzy dopingowali naszą bohaterkę w tej walce. Jesteście wspaniali! A Tula - najdzielniejsza!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz